Szlaban nadal zamknięty
Nie przynoszą skutku starania władz samorządowych o otwarcie turystycznego przejścia granicznego między Skrbeńskiem a Petrowicami. Mimo wielu obietnic formalności na szczeblu rządowym nie zostały załatwione. A wszystko zostało już przygotowane dwa lata temu – wystarczy podnieść szlaban.
Uruchomienie przejścia granicznego w Skrbeńsku to inicjatywa zaprzyjaźnionych przygranicznych gmin – Godowa i Petrowic. Ułatwiłoby ono wzajemne kontakty między mieszkańcami tych gmin. Po polskiej stronie została wykonana droga do przejścia granicznego natomiast czeska gmina wybudowała punkt kontroli granicznej. Przejście było gotowe do otwarcia wiosną 2003 r., ale nie doszło do międzyrządowego porozumienia w tej sprawie. Obiecywano jednak gminom, że na Boże Narodzenie 2003 r. będzie można korzystać z przejścia granicznego. Minęło kolejne Boże Narodzenie a sytuacja się nie zmieniła.
Zakładaliśmy, że do końca maja 2003 r. przejście zostanie uruchomione – mówił na początku 2004 r. wójt Godowa Józef Pękała. Być może sprawa się przeciąga dlatego, że są jeszcze inne wnioski na utworzenie podobnych przejść między Polską a Czechami a odpowiednia umowa międzynarodowa będzie obejmować wszystkie te przejścia.
Okazało się jednak, że nie taka jest przyczyna opóźniania otwarcia przejścia turystycznego w Skrbeńsku. W tym roku zostały uruchomione dwa nowe przejścia polsko-czeskie na Dolnym Śląsku, natomiast w Skrbeńsku szlabanu nadal nie można podnieść.
Infrastrukturę przygotowaliśmy wspólnie z gminą Petrowice, można było zakładać, że procedury będą wymagały czasu, ale teraz trudno uznać, że jest to problem tylko procedur administracyjnych – ocenia wójt Pękała. Sygnalizujemy tę sprawę przedstawicielom władz polskich i czeskich od trzech lat przy różnych okazjach, ale bez skutku. Jest wiele pozytywnych przykładów współpracy polsko-czeskiej, ale na tej drodze są też wyboje, takie jak sprawa przejścia granicznego w Skrbeńsku.
Podczas niedawnej konferencji na temat polsko-czeskiej współpracy gospodarczej wójt Godowa apelował do przedstawicieli konsulatów polskiego i czeskiego, by zwrócili się w tej sprawie do władz w Pradze i Warszawie. Składane obietnice powinny się przekładać na konkretne działania. 5 stycznia 2005 r. Komenda Główna Straży Granicznej otrzymała pismo z Czech o pewne wyjaśnienia dotyczące przejścia w Skrbeńsku. Odpowiedź została przesłana do Czech już 7 stycznia i wynikało z niej, że nie ma żadnych przeszkód, które utrudniałyby otwarcie przejścia. Ale niestety nadal pozostaje ono zamknięte.
Jedna z gazet już nawet „otworzyła” to przejście – żartuje Józef Pękała. Na podstawie informacji uzyskanych od konsula Byrtusa z czeskiego konsulatu w Katowicach, że sprawa jest załatwiona napisano o uruchomieniu przejścia. Ale ono jest nadal zamknięte. Wspólnie z gminą Petrowice chcemy wystąpić o środki unijne na wyznaczenie trasy rowerowej, która przebiegałaby przez Skrbeńsko.
Przypomnijmy, że o tej sprawie pisaliśmy prawie rok temu, po naszym artykule sprawą zainteresowały się inne media m.in. czeska telewizja z Ostrawy. Dziennikarka była ogromnie zdziwiona tym co zobaczyła w Skrbeńsku. Granica przebiega w zabudowanym terenie pomiędzy domami, dzieli sąsiadujące z sobą posesje. Polscy i czescy sąsiedzi mogą sobie zaglądać w okna, nie mają jednak prawa się odwiedzać. A w okresie międzywojennym było inaczej. Mimo, że Polska i Czechosłowacja nie żyły ze sobą w przyjaźni to nie było żadnych problemów z przekraczaniem granicy. Część mieszkańców Skrbeńska chodziła na msze św. do położonego kilkaset metrów od granicy kościoła po czeskiej stronie. Po wyemitowanym przez czeską telewizję reportażu o sprawie zrobiło się głośno w Czechach i tamtejsi urzędnicy zaczęli wykazywać większą aktywność. Niestety mija kolejny rok a sprawa nadal nie jest załatwiona.
Chcemy rozwijać współpracę a od trzech lat nie można otworzyć przejścia granicznego, które przyczyniłoby się do ożywienia kontaktów i integrowałoby środowiska po obu stronach granicy – żali się wójt Józef Pękała. To dziwne, że otwarte zostały dwa nowe przejścia graniczne na Dolnym Śląsku a tutaj nie możemy się przebić przez biurokratyczne bariery. Służby graniczne starają się ułatwiać wzajemne kontakty obu gmin. W razie potrzeby udzielano zgody na przekraczanie granicy w Skrbeńsku na przykład podczas wspólnych ćwiczeń polskich i czeskich strażaków. Mam nadzieję, że w końcu ta sprawa zostanie załatwiona i przejście zostanie uruchomione przed obchodami 700-lecia gminy Petrowice. Ułatwiłoby to naszym mieszkańcom udział w uroczystościach.
(jak)