Nie ma winnych
Przez lata drogę tę mieszkańcy pokonywali kładką znajdującą się nad torami (prowadzą do KWK „Marcel"). Obecnie jest ona zdewastowana. Z tego powodu wiele osób przechodzi dołem - przez tory.
- Nie mamy innego wyjścia - żali się Lidia Dąga z Wodzisławia. - Górne przejście się sypie, więc nie pozostaje nic innego jak iść torami. Niestety, tutaj czyhają ludzie ze Służby Ochrony Kolei. Przeganiają nas i straszą mandatami - dodaje kobieta.
Okazuje się, że nie wiadomo, kto jest właścicielem obiektu. O ile wiadomo, że część schodów od strony ul. Marklowickiej znajduje się na prywatnej działce, druga część jest własnością skarbu państwa, to właściciela przejścia nad torami brakuje.
- Kładka nie należy do nas - mówi Ireneusz Wojtyczko z PKP Polskie Linie Kolejowe w Gliwicach. - Do tego samego wniosku doszedł także Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego, który umorzył karę nałożoną na nas przez inspektora wojewódzkiego. Najpierw uznano, że naszą winą jest fatalny stan przejścia, a następnie zorientowano się, że to nie nasza sprawa. Najlepiej by było, gdyby ktoś wystąpił do sądu o ustalenie właściciela prawnego kładki - dodaje Wojtyczko.
Wydaje się, że sprawa znajdzie finał dopiero za kilka lat, gdy powstanie w tym miejscu estakada łącząca obie ulice. Wówczas kładka zostanie zburzona. Miejmy nadzieję, że do tego czasu nie dojdzie do tragedii.
(raj)