Pieniędzy wystarczy tylko do czerwca
Sytuacja finansowa Wodzisławskiego Ośrodka Rehabilitacji i Terapii jest dramatyczna. Nie dość, że NFZ zmniejszył kontrakt o prawie 20 proc.. to na dodatek minister zdecydował, że jednemu pacjentowi należy się tylko 120 dni rehabilitacji w roku. Pierwsza decyzja dyrekcji WORiT-u to redukcja etatów.
Z usług WORiT–u korzysta kilkudziesięciu niepełnosprawnych mieszkańców całego powiatu. Mają zapewnioną nie tylko rehabilitację, ale także kilkugodzinną opiekę dzienną. Ośrodek utrzymuje się z pieniędzy zebranych przez swojego założyciela, czyli Fundację Wspólnota Dobrej Woli (w tym roku na cmentarzach zebrano 50,5 tys. zł), z kwot przekazanych w ramach 1%, a także z dotacji urzędu miasta, która wyniosła w tym roku 476 tys. zł. Pieniądze przekazują także włodarze innych miejscowości powiatu, pokrywając tym samym pobyt mieszkańców swoich gmin. Są to jednak kwoty stosunkowo niewielkie.
NFZ tnie ostro
Najwięcej pieniędzy płynie jednak z Narodowego Funduszu Zdrowia. Niestety w tym roku kontrakt jest niższy w porównaniu do ubiegłorocznego o prawie 200 tys. zł (kontrakt z 2009 r. opiewał na 1 mln 32 tys. zł). Do tego dochodzi niekorzystne rozporządzenie wydane przez Ministra Zdrowia dotyczące gwarantowanych świadczeń z zakresu rehabilitacji. Przepisy te przewidują jedynie 120 dni rehabilitacji w roku dla jednego pacjenta. – Jak obliczyliśmy wychodzi na to, że pieniędzy wystarczy nam jedynie do czerwca – mówi Aleksandra Chudzik, wiceprezydent Wodzisławia.
Czy to oznacza, że „pobyt dzienny” w Ośrodku jest zagrożony, czy klienci będą mogli korzystać jedynie z rehabilitacji w ograniczonym zakresie?
– Obecnie nie jest planowana zmiana w zakresie pobytu dziennego, jednakże wszystko zależy od wpływów uzyskiwanych przez WORiT w ciągu roku. Na dzisiaj nie mogę w sposób stanowczy wykluczyć takich zmian jeżeli będą one spowodowane pogorszeniem się sytuacji finansowej Ośrodka – wyjaśnia Dorota Jaromin, dyrektorka WORiT–u.
Mniejsze zło
Obecnie szefostwo Fundacji Wspólnota Dobrej Woli, władze miasta, a także dyrekcja WORiT–u zastanawiają się jak poradzić sobie w tej trudnej sytuacji. Pierwsze decyzje już są. 13 pracownikom (wszystkich jest 33) zmniejszono wymiar zatrudnienia z pełnego do 3 etatu. – Stanęliśmy przed dokonaniem wyboru. Mogliśmy obniżyć koszty zwalniając kilku pracowników, albo obniżyć wymiar zatrudnienia większej liczby pracowników. Mając na uwadze względy społeczne podejmowanych decyzji zostało wybrane mniejsze zło, skutkujące zachowaniem większej liczby miejsc pracy – tłumaczy Dorota Jaromin, dyrektorka WORiT–u.
Rafał Jabłoński