Świadek nie chce nagrody
Pomógł ustalić sprawcę kolizji, jednak nagrody nie chce. – Dlatego zdecydowałem, że pieniądze, które przeznaczyłem na nagrodę, przekażę na hospicjum „Cordis” w Mysłowicach, które opiekowało się moją chorą na raka córką. Dominika zmarła niecałe pięć lat temu. Miała tylko 21 lat – wspomina poruszony do głębi Krzysztof Szumowski.
Wyjaśniła się sprawa traktora–widmo, o którym pisaliśmy dwa tygodnie temu. Z pomocą świadka wodzisławska policja szybko odnalazła sprawcę kolizji, która miała miejsce 18 stycznia na ulicy ks. Skwary. – Poczułem ulgę w sercu, myślę, że artykuł w waszej gazecie pomógł – powiedział nam już po wszystkim Krzysztof Szumowski z Pszowa, poszkodowany w wypadku. – Policja sporządziła protokół do ubezpieczalni. Jeszcze trochę to wszystko potrwa, ale najważniejsze, że sprawca się znalazł – dodaje mieszkaniec Pszowa, który ma teraz nadzieję na rekompensatę sporych szkód.
Traktorzysta nic nie wiedział
Przypomnijmy: 18 stycznia, około godz. 16.20, traktor z dwiema załadowanymi przyczepami jechał od strony rynku. Podczas wymijania na zakręcie jedna z przyczep uderzyła z całej siły w samochód jadący z naprzeciwka. – Nim oprzytomniałem, traktor zniknął – relacjonował po zdarzeniu poszkodowany pan Krzysztof. Został sam z kompletnie zniszczonym, 5–letnim citroenem berlingo. Jak się okazało, koszt naprawy auta przekraczał jego wartość. Dlatego wyznaczył nagrodę dla osoby, która pomoże wskazać sprawcę. – Trop, który podjął wcześniej poszkodowany szukając ciągnika transportującego drewno, okazał się błędny –poinformowała nas Marta Czajkowska, rzeczniczka wodzisławskiej komendy policji. – Okazało się, że traktor wiózł nie drewno, ale złom i w ten sposób do niego dotarliśmy – dodaje rzeczniczka. Sprawcą okazał się 31–letni mieszkaniec powiatu kędzierzyńsko –kozielskiego . Usłyszał zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. – Przyznał się do winy, ale wyjaśnił, że nie czuł uderzenia i nie był świadomy tego, co się stało. Tłumaczył, że nie ukrywał się, ponieważ na drugi dzień też jechał tą samą trasą – dodaje Marta Czajkowska. Sprawa trafi do sądu, traktorzyście grozi kara grzywny.
Wesprze chorych na raka
– Dziwię się, że przy takiej pogodzie traktor z załadowanymi dwoma przyczepami tak pędził i to z górki, na zakręcie – dziwi się Krzysztof Szumowski. Po naszym artykule temat traktora–widmo podjęła także telewizja. Faktycznie, świadek się znalazł, ale nagrody nie chce. – Dlatego zdecydowałem, że pieniądze, które przeznaczyłem na nagrodę, przekażę na hospicjum „Cordis” w Mysłowicach, które opiekowało się moją chorą na raka córką. Dominika zmarła niecałe pięć lat temu. Miała tylko 21 lat – wspomina poruszony do głębi Krzysztof Szumowski.
(izis)