Nowe rozdanie w mieście. Czy zapanuje zgoda?
O najbliższych inwestycjach, Drodze Głównej Południowej, a także nowej radzie miasta i zmianach w urzędzie rozmawiamy z wybranym na kolejną (i jak zapowiada ostatnią) kadencję - prezydentem Mieczysławem Kiecą.
Szymon Kamczyk. – Jaki będą obszary działania wiceprezydenta Marcina Piwońskiego?
Mieczysław Kieca. – Przede wszystkim główna część odpowiedzialności będzie oscylować wokół zadań z podpisanego przez nas porozumienia, czyli związanych ze sportem i rekreacją. W związku z powyższym pan prezydent będzie pracować z Biurem Sportu i Rekreacji, które powstanie z wydzielenia pewnych obszarów, ale na pewno nie nastąpi to do 7 maja, czyli dnia pierwszej sesji Rady Miasta, a od 1 czerwca. Marcin Piwoński będzie odpowiadał za nadzór i pracę nad wszystkimi obiektami sportowymi, będącymi własnością miasta (to m.in. Balaton z umową gwarancyjną, także Rodzinny Park Rozrywki Trzy Wzgórza z całym wachlarzem remontów, Manta, wszystkie boiska i współpraca z klubami sportowymi) także dotacje, stypendia – ogólnie sport. Będzie też nadzorował Wydział Ochrony Środowiska i Wydział Informatyki, bo patrząc na CV i doświadczenie zawodowe pana prezydenta możemy się dowiedzieć, że od lat jest kierownikiem projektów w branży IT. U pani prezydent pozostaje zakres, jak do tej pory, odejmując część sportową. U pani sekretarz, jak do tej pory, pozostaje zakres związany z organizacją pracy Urzędu Miasta, funduszami zewnętrznymi, zamówieniami publicznymi, kulturą i promocją czy ścisłą współpracą z miejskimi jednostkami i tu nie zachodzą zmiany. Do mojego pionu z kolei dochodzą Wydział Mienia i Nadzoru Właścicielskiego, Wydział Inwestycji oraz Wydział Architektury i Wydział Gospodarki Komunalnej wraz z Biurem Gospodarowania Odpadami.
– Będą też inne zmiany w urzędzie? Dzisiaj (2.05) dowiedzieliśmy się, że nowym naczelnikiem Wydziału Informatyki będzie Mateusz Kozielski.
– Będzie tworzony Wydział Organizacyjny, będziemy też zmieniać w referat Biuro Rady Miasta. Patrząc na zasób kadrowy i na konieczność wzmocnienia biura rady (bo mamy 12 nowych radnych), chcemy też jak najlepiej wykorzystać wiedzę pracowników i po prostu nimi rotować. Znikną dwa stanowiska kierownicze w urzędzie: dyrektor Centrum Rozwoju Miasta i pełnomocnik prezydenta ds. bezpieczeństwa. To będzie działo się stopniowo między 7 maja a 1 czerwca. Mój pełnomocnik ds. bezpieczeństwa dr Jarosław Gorzawski zostanie naczelnikiem Wydziału Inwestycji na zastępstwo, bo pani naczelnik idzie na urlop zdrowotny. Do Wydziału Inwestycji dołożymy część zadań z zakresu bezpieczeństwa i współpracy z dzielnicami.
– Jesteśmy przy dzielnicach, to jak teraz będzie ta współpraca funkcjonować? Pytaliśmy o to w debacie, zapytam i teraz, czy nastąpi większa centralizacja, czy większa autonomia?
– Odpowiedź na to pytanie pozostawiłbym na czas po pierwszej sesji rady miejskiej, bo rozmawiając z wszystkimi komitetami, ustaliliśmy, że trzeba popracować nad dobrą współpracą z dzielnicami. Jeżeli środki dla dzielnic mają być pozostawione na obecnym poziomie, trzeba zastanowić się nad tym co zrobić, aby były one rzeczywiście wykorzystywane do końca roku. To nie tylko podjęcie uchwały, ale też konkretne działania i często prace (w przypadku remontów) do wykonania. Wiele z tych zadań to inwestycje drogowe, a wszyscy mamy świadomość, że Zarząd Dróg Miejskich, który je nadzoruje, będzie obciążony przetargiem na 30 mln zł. W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy zgodę Prezesa Rady Ministrów na zmianę zakresu tego projektu, a więc tak naprawdę po tej zmianie w niemal każdej dzielnicy nastąpią inwestycje drogowe. Trudno byłoby teraz stwierdzić, że przy tym zasobie kadrowym wydział ten będzie prowadził dodatkowo nie wiadomo ile inwestycji, a wiele już zostało rozpoczętych – np. drogi na terenie po KWK 1 Maja, nowe postępowanie przetargowe ul. Marii Dąbrowskiej. Drugi element to wspomniany Wydział Inwestycji. Po odejściu na urlop pani naczelnik pozostaje trzech pracowników, którzy jeszcze wymagają opieki. Moja wstępna propozycja jest taka, że zaraz po ukonstytuowaniu się rady usiądziemy do rozmowy wraz z urzędnikami i przewodniczącym zarządów dzielnic, aby wypracować może inne podejście do inwestycji. Chciałbym, aby rady dzielnic pokazały, na czym najbardziej im zależy do końca ich kadencji (2 lata) i najpierw zrobić najważniejsze sprawy z mniejszym budżetem, aby nie wysypać się ze zbyt dużą liczbą zadań w roku.
– Czyli innymi słowy rady mają wskazać najpilniejsze potrzeby, a inne rzeczy mogą poczekać?
– W zasadzie tak. Na pewno będziemy musieli popracować nad wydatkowaniem środków na wydarzenia o charakterze kulturalnym w dzielnicach. Zobaczymy, czy Rada Miejska przyjmie mój projekt Funduszu Inicjatyw Społecznych. Ustalimy, w jakich zakresach mogłoby się to pokrywać, a w jakich wykluczać. W dzielnicach jest też pewne oczekiwanie odnośnie do zmian statutu, ale do tego musimy mieć nową radę i zobaczymy, jaki będzie skład poszczególnych komisji. Już teraz z radnymi elektami o tym rozmawiamy.
– Nowa rada. Rozmowy koalicyjne pewnie trwają, więc może uchyli pan nieco i powie, czy jest szansa na większość w radzie, czy jednak zawiązana koalicja 12 radnych będzie opozycyjna do prezydenta?
– Rozmawiam ze wszystkimi klubami i poszczególnymi radnymi, a oni także rozmawiają ze sobą. Mówię wprost, że to moja ostatnia kadencja i nie będę już kandydować na prezydenta, więc proponuję pokazać w naszym mieście współpracę programową. Jeżeli dziś miałbym coś wróżyć, być może dojdziemy do tego, że będzie podpisana jakaś formuła porozumienia programowego na rzecz rozwoju miasta. W rozmowach wyszło nam to, że generalnie programy wszystkich komitetów są zbieżne w ponad 60 proc. To dobry prognostyk na pracę, ale kluczem będzie to, czy radni porozumieją się na tyle, że nie staną już na starcie po dwóch stronach niepotrzebnej barykady. O tym rozmawiamy, aby spróbować zbudować radę, w której wszystkie odpowiedzialne stanowiska podzieli się jak najbardziej merytorycznie i tak proporcjonalnie, aby nie budować sobie stron. Może się okazać, że nasza sesja będzie bardzo krótka, z wyborem uzgodnionego przewodniczącego Rady Miasta (być może nawet jednogłośnie za). Maj będzie miesiącem na podział akcentów, wybór składów i przewodniczących komisji (być może zupełnie nowych komisji). Potrzebujemy kilku miesięcy na wystudzenie emocji, ale wszyscy chcielibyśmy pokazać zupełnie nową jakość.
– Jakie będą najbliższe inwestycje, już zaplanowane, ale może nie mówmy o drogach?
– Dróg na pewno nie zobaczymy w najbliższym czasie, bo w tym roku będą to główne przetargi. Inwestycje drogowe będą realizowane w roku przyszłym. Ten rok jest na przygotowanie dokumentacji i rozpoczęcie wielu inwestycji. Nie będzie więc szału inwestycyjnego, poza drobnymi realizacjami, które są w toku – jak wspomniana KWK 1 Maja, ul. Marii Dąbrowskiej, drobne inwestycje wykonywane przez MOSiR w RPR. Pozostałe inwestycje są w przygotowaniu, bo to albo drogi, albo inwestycje z finansowaniem unijnym, przy których w tym roku również możemy się spodziewać przetargów. Będziemy też chcieli powoli wdrażać drobne inwestycje, które będą możliwe, np. tężnie czy zmiany na Starówce.
– No właśnie pomysł tężni w Zawadzie spodobał się wielu osobom, bo pojawiła się zarówno w pana programie, jak i programie kontrkandydata. Tylko gdzie ona miałaby powstać?
– Mamy miejski teren na końcu ulicy Siarkowej, powyżej marketu. Dzisiaj nie ma tam dojścia, ale zawsze można je uzyskać. Wracamy do pytania o charakter współpracy z radami dzielnic, bo musimy ustalić, czy tego typu inwestycje będą realizowane ze środków dzielnicowych, czy mają to być projekty miejskie. To musi być przedyskutowane z całą radą, bo mamy świadomość, że główne inwestycje muszą być zrealizowane w latach 2024– 2026, aby efekt był widoczny na koniec kadencji.
– Teraz jednak zapytam o drogi, a konkretnie o jedną. Jak wygląda sytuacja z DGP?
– Jesteśmy po przetargu, a przed podpisaniem umowy. Została wyłoniona firma, która do końca roku ma wykonać kompletny plan funkcjonalno– użytkowy, który zostanie przekazany do marszałka pod aplikowanie o środki unijne lub inne, na budowę obwodnicy. Umowa ma być podpisana w drugim tygodniu maja, a dalej będą to decyzje władz wojewódzkich, z jakich środków i jakimi etapami będzie to realizowane. Musimy zrobić wszystko, aby dokumentacja była dokończona. Między turami prowadziłem także rozmowy z Towarzystwem Entuzjastów Kolei, m.in. o DGP i CPK. Panowie i pani zaproponowali większą współpracę oraz chęć dialogu nie przez internet, a na zasadzie merytorycznych spotkań. Dzięki tym rozmowom zdobyłem również dużą wiedzę z zakresu kolejnictwa, której nie miałem. Dostarczyli mi tematy do dyskusji w urzędzie marszałkowskim, co bardzo sobie cenię.
– Co z wynagrodzeniami dla urzędników i pracowników jednostek w tym roku?
– Na pewno budżet miasta będzie wymagał głębokiej zmiany. Ale aby dyskutować o tym z radnymi, musimy rozwiać wątpliwości w kilku kwestiach. Po pierwsze, musimy zamknąć arkusze organizacyjne w oświacie, co robimy do końca maja. To pokaże, jaką obsadę etatową i ile oddziałów mamy do końca roku. Luka w oświacie zawsze jest duża, potem się nieco zmniejsza. Po tych zmianach organizacyjnych zobaczymy, jaka luka będzie w jednostkach i innych wydziałach. Musimy to policzyć. Trzecia sprawa to kwestia wykonania bieżącego budżetu, bo po pierwszym kwartale wygląda to dobrze, ale zobaczymy co będzie po drugim. Mamy zadania, które ze względu na różne czynniki nie będą realizowane, a więc nie trzeba będzie zaciągać na nie zobowiązań. Czwarta rzecz to zobowiązania rządu, który obiecał wstępnie, że w tym roku będzie rozważał formę dotacji celowej lub rozwojowej w związku ze skutkami Polskiego Ładu. Tu o konkretach dowiemy się pewnie w czerwcu. Zaplanowane są także zmiany w ustawach o finansowaniu systemu oświaty oraz ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego od przyszłego roku. To sporo niewiadomych, ale potem będziemy wiedzieć, czy zmieścimy się w parametrach tegorocznego budżetu. Wtedy dowiemy się, czy wystarczy poziom obligacji założony w budżecie, czy będzie trzeba go korygować. Wiele zmienia się z miesiąca na miesiąc, ale czerwiec i lipiec będą na pewno pracowite dla rady miejskiej. Po drodze mamy też przetarg na śmieci.
– Na jakim etapie jest tworzenie spółki do gospodarowania odpadami?
– Jest na etapie dokumentacji. Opracowanie przygotowane przez zewnętrzną firmę prawną daje dwa warianty realizacji: przez nowo powołaną spółkę celową albo przez przekazanie tego zakresu do Domaro. Trzeba dyskutować jeszcze wariant drugi, więc na pewno temat wróci do obrad rady miasta w najbliższych miesiącach. Wiele zależy także od wykrystalizowania się nowego zarządu powiatu, bo możliwe, że będę współpracować z nowym prezesem Domaro. Spółka działa stabilnie i będziemy sprawdzać, czy obecny zespół osobowy umożliwia wdrożenie się w ten projekt, czy wymagałoby to zatrudnienia nowych osób do spółki. Drugi duży projekt, który nas czeka, to budownictwo mieszkaniowe, które też mogłoby realizować Domaro. Trzeba będzie zdecydować o priorytetach. Obecnie to jedyny nasz podmiot, który ma dużą ilość zasobów oraz zdolności finansowe do tych zadań. Trzeba podejść do tego z dużą dozą spokoju, czeka nas wiele rozmów i wdrażania się radnych w te tematy.