Piękno gwiazd i przyrody na zdjęciach jastrzębianina. Kosmiczne fotografie nad blokami
Na forach fotograficznych w Internecie co jakiś czas można znaleźć zachwycające zdjęcia nocnego nieba z gwiazdami, a także zdjęcia makro (duże zbliżenia, np. owadów). Ich autorem jest mieszkaniec Jastrzębia– Zdroju Przemysław Woźniak, który w przeddzień maksimum roju Perseidów zdradził nam kilka tajników astrofotografii.
Pan Przemysław na co dzień jest pracownikiem jednej z jastrzębskich kopalń, ale po pracy sporo wolnego czasu (szczególnie w nocy) poświęca swojej pasji, jaką jest fotografia. Jak opowiedział naszemu dziennikarzowi, szczególnie upodobał sobie zdjęcia nocnego nieba i zjawisk astronomicznych.
Miejskie światło przeszkadza
– Raz trafi się fajna noc, raz gorsza, bo np. pojawia się zachmurzenie. W mieście ciężko jednak o dobre zdjęcia, bo mamy spore zanieczyszczenie nieba światłem miejskim. Wyjątkowymi „latarniami” są nasze kopalnie. O drodze mlecznej w mieście raczej możemy pomarzyć. Ale już nieco dalej, jest całkiem dobrze. Ja często bywam na wzgórzu przed Skoczowem – w Kiczycach, gdzie nie tylko nie ma takiego zanieczyszczenia, ale także jest dużo spokoju. A to w fotografii nocnej jeden z bardzo pozytywnych elementów, kiedy można pobyć sam na sam z rozgwieżdżonym niebem – zapewnia z uśmiechem Przemysław Woźniak
Wspomniany poziom zanieczyszczenia światłem w prosty sposób można sprawdzić np. na stronie lightpollutionmap.info.
Czy jednak nie zdarzyły się mu niebezpieczne sytuacje? Nocą nietrudno o nieszczęście. – Stricte niebezpiecznych sytuacji raczej nie miałem, ale czasem wyobraźnia płata figle. Kiedy usłyszysz jakiś szelest w krzakach to na myśl przychodzą różne scenariusze. Najgorzej, gdyby był to dzik i trzeba by przed nim uciekać. Miałem taką sytuację, gdy usłyszawszy szelest poświeciłem na pobliskie pole, a tam blask oczu. Ale za chwilę ze zboża wyskoczył mruczek, który urządził sobie tam polowanie na myszy – wspomina fotograf.
Wszechświat w oddali
Aby wiedzieć, na co patrzymy na niebie, warto zainstalować w swoim smartfonie jedną z darmowych aplikacji, które wykorzystując kompas i czujniki telefonu, wskazują nam obiekty astronomiczne po nakierowaniu telefonu w niebo. Taką aplikacją, często wykorzystywaną przez pasjonatów astronomii jest np. Star Walk 2. Aby zaś robić zdjęcia gwiazd, potrzeba przede wszystkim statywu fotograficznego, na którym umieścimy aparat. Urządzenie należy nastawić na dłuższy czas naświetlania, dobierając go do tego, co chcemy zarejestrować. Czasem astrofotografowie wykonują po kilkaset zdjęć tego samego kawałka nieba. Później w odpowiednim programie (np. darmowy Startrails) sklejają te klatki razem, co tworzy charakterystyczne linie – zapis pozornego ruchu gwiazd po nieboskłonie.
– Kiedy już bardziej się wkręcimy kolejnym zakupem będzie głowica śledząca gwiazdy oraz osprzęt, służący do nakierowania aparatu na konkretne obiekty. To wciąga, więc idąc dalej pojawiają się teleskopy i bardziej zaawansowany sprzęt. Oczywiście, jak z każdą pasją, za astrofotografią idą koszty. Musimy wiedzieć, jak chcemy rozwijać naszą pasję powiedzmy na 5– 10 lat do przodu, aby nie przepłacić, lub nie przeżyć zawodu, kiedy kupimy tańszy sprzęt, który jednak po krótkim czasie nie będzie już spełniać naszych oczekiwań – mówi w rozmowie z JastrzebieOnline Przemysław Woźniak, który swoje fotografie wykonuje bezlusterkowym Olympusem w formacie micro 4/3. Jak wspomina jastrzębianin, wydarzeniem astronomicznym, które mocno zapadło mu w pamięć było całkowite zaćmienie Słońca z 11 sierpnia 1999 roku. Właśnie minęło 25 lat od tego wydarzenia, kiedy to tysiące Polaków patrzyły w niebo przez specjalne płytki, lornetki czy teleskopy. Wcześniej, bo w 1997 roku na niebie widoczna była kometa Hale’a – Boppa.
Warto wspomnieć, że między 11, a 12 sierpnia ma miejsce coroczne maksimum roju Perseidów, czyli meteorytów, które nadlatują w stronę Ziemi z gwiazdozbioru Perseusza. Często zdarza się, że meteory tworzą jasne efekty świetlne na niebie, które zarejestrować można z odrobiną szczęścia i technicznej wiedzy nawet smartfonem. – Do obserwacji Perseidów bardzo polecam np. Ranczo Cieńków w Wiśle. Można tam pięknie obserwować nocne niebo, oczywiście jeśli pogoda pozwoli – zapewnia fotograf. Jedne z ostatnich fotografii pana Przemysława uwieczniły wyjątkowe zjawisko zorzy polarnej, która widoczna była 10 maja. – To było niesamowite. Czerwień nieba była widoczna gołym okiem, a po obróbce zdjęć zjawisko było jeszcze lepsze. Marzyłem o tym, żeby pojechać na Islandię i zobaczyć zorzę, a tutaj zaskoczyła nas ona w Polsce. Widziałem coś takiego po raz pierwszy i zrobiło to na mnie ogromne wrażenie – mówi pasjonat.
Świat w powiększeniu
Dla pana Przemysława drugą stroną fotografii są zdjęcia makro. W ten sposób rejestruje m.in. zdjęcia owadów i drobnych elementów, których często nawet możemy nie zauważyć. Makrofotografia wymaga innego sprzętu, specjalnych obiektywów oraz… cierpliwości. – Makro– i astrofotografia mają jedną wspólną cechę. Jedne i drugie fotografowane obiekty są poza zasięgiem oczu. Lubię patrzeć na coś, czego nie widać gołym okiem. Często wychodzę w miasto i nie nastawiam się na nic, a udaje się zarejestrować bardzo ciekawe kadry – zapewnia Przemysław Woźniak, zachęcając do fotograficznych eksperymentów i obserwacji, tak przyrodniczych, jak astronomicznych.
(ska)